Szwajcaria – Matterhorn, lodowce i zielone doliny

Szwajcaria kojarzy mi się przede wszystkim z niesamowitymi krajobrazami, z zielonymi dolinami, wysokimi, skalistymi szczytami, turkusowymi jeziorami i oczywiście lodowcami. To miejsce harmoniczne, z niezawodnym transportem publicznym, czystością, ciszą oraz spokojem. Wreszcie kojarzy się z cenami, które zdecydowanie do najtańszych nie należą. Czy te skojarzenia rzeczywiście są prawdziwe? Postanowiłem wybrać się na krótki, lecz intensywny wyjazd do samego serca Alp, aby to sprawdzić.

Spis treści

Chcąc maksymalnie wykorzystać czas na miejscu, a także uczynić ten wyjazd w miarę możliwości budżetowym sporządziłem listę miejsc, które koniecznie chciałem odwiedzić. Zdecydowałem postawić na miejsca związane z naturą, zostawiając miasta na inny raz.

Zermatt

Pierwszym z zaplanowanych przeze mnie miejsc był Zermatt, czyli miasteczko położone u stóp chyba najbardziej znanej, nie tylko w Szwajcarii ale także w całych Alpach góry. Mowa tu oczywiście o Matterhornie, którego bardzo chciałem zobaczyć na własne oczy.

Do miasta przyjechałem pociągiem (o transporcie nieco więcej później). Już samo wyjście ze stacji i spacer po ulicach pozbawionych ruchu samochodowego (jeżdżą tam jedynie małe, elektryczne pojazdy przypomionające melexy) wprowadza w prawdziwie szwajcarski klimat. Matterhorna widać tu z prawie każdej ulicy, nie trzeba szukać specjalnych punktów widokowych. Na głównej ulicy przeważają sklepy z drogimi zegarkami i restauracjami, w tym także stylizowany na górską chatę Mcdonald’s. Są też supermarkety, polecam ten oraz ten sklep z pamiątkami, gdzie można kupić np. znane szwajcarskie scyzoryki firmy Victorinox. Warty zobaczenia jest też kościół i cmentarz, korty tenisowe i most Kirchbrücke.

Gornegrat i Riffelsee

Czas wyruszyć w góry. Moim celem było Riffelsee, czyli jezioro z charakterystycznym odbiciem Matterhornu. Można tam dotrzeć na dwa sposoby: skorzystać z kolei Gornergrat lub podejść do niego pieszo z samego Zermattu. Kolejka kursuje z centrum miasta przez cały dzień, a wjazd na górę zajmuje około 35 minut. Minusem jest cena – w sezonie letnim za podróż w dwie strony dla osoby dorosłej, bez kart zniżkowych trzeba zapłacić 132 CHF (ok. 600zł). Podróż w jedną stronę to połowa ceny. Więcej informacji na stronie przewoźnika.

Ja zdecydowałem się na drugą opcję, czyli pieszą wędrówkę. Wyruszyłem z miasta o 7:30. Pierwsza godzina to spacer przez las, trasa nie jest mocno stroma, jednak cały czas idzie się pod górę. Po drodze parę razy mijamy pośrednie stacje kolei Gornergrat, na których także można się dosiadać, pod warunkiem wolnych miejsc.

W okolicach stacji Riffelalp wychodzimy z lasu i od razu zaczynają się przepiękne widoki. Zdecydowałem się na dalszą wędrówkę trasą Mark Twain Weg, która prowadzi możliwie najbliżej Matterhornu, który jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Ponieważ większość turystów decyduje się na wjazd kolejką to ścieżkę mam praktycznie dla siebie. Parę kilometrów dalej do widoków na góry dołącza także lodowiec i szum potoków.

Po trzech godzinach spokojnej wędrówki z mnóstwem przerw na zdjęcia i filmowanie docieram do pierwszego, mniejszego jeziora, położonego ok. 200m przed większym Riffelsee. Tutaj niestety zaczyna być tłoczno, nie przeszkadza to jednak w podziwianiu widoków. Oba jeziora przy w miarę bezwietrznej pogodzie oferują piękne odbicie szczytu Matterhorna. Kawałek dalej jest punkt widokowy na okoliczne lodowce.

Z tego miejsca można dalej wspinać się dalej i dotrzeć do obserwatorium Gornegrat. Ja jednak zdecydowałem się na powrót do Zermattu, tym razem trasą Swiss Topwalk. Po około dwóch godzinach dotarłem do miasteczka.

Parę wskazówek:

  • Szlaki piesze w okolicach Zermattu są dość dobrze oznaczone, jednak mimo wszystko warto mieć mapę, gdyż znaki wskazują wiele alternatywnych dróg dotarcia w to samo miejsce i nie wiadomo, którą wybrać.
  • Podejście z Zermattu do Fiffelsee to ok. 1200m przewyższenia (dla porównania to mniej więcej tyle co trasa z Krupówek na szczyt Kasprowego Wierchu), natomiast jej przedłużenie do Gornegrat to dodatkowe 300m. Dlatego warto rozważyć podjazd w górę kolejką a następnie zejście pieszo, wraz z podziwianiem widoków.
  • Przed wyjściem warto sprawdzić, czy danego dnia Matterhorn nie jest przysłonięty przez chmury. Opisany trekking wiele traci bez tego widoku. Można to zrobić na przykład na tej stornie. Na szczęście chmury w dolinie wcale nie oznaczają braku widoków w górach!

Lodowiec Aletsch

Kolajny na liście był lodowiec Aletsch, czyli największy lodowiec w Alpach. Jego długi na kilkanaście kilometrów jęzor jest miejscem bardzo charakterystycznym. Cały lodowiec wraz z otaczającymi go dolinami jest wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Niestety tak jak wiele lodowców i on się kurczy. Chciałem go zobaczyć jeszcze zanim straci swoją potęgę.

Najlepszym miejscem do podziwiania lodowca jest punkt widokowy zlokalizowany w pobliżu szczytu Eggishorn (2934 m n.p.m.). Można się tam dostać oczywiście wędrując z doliny, jednak w tym wypadku zdecydowanie polecam wjazd kolejką linową. Aby to uczynić wystarczy dojechać pociągiem do miasteczka Fiesch. Dolna stacja kolejki znajduje się w budynku dworca, tam też można zakupić bilety. Wjazd na sam szczyt wymaga skorzystania z dwóch wyciągów, najpierw kursująca cały czas gondola z Fiesch do Fiescheralp, a następnie pojedynczy wagonik kursujący co około pół godziny z Fiescheralp na Eggishorn. Na wjazd na samą górę warto przeznaczyć min. 45 minut. Więcej informacji na stronie regionu.

Po wyjściu z górnej stacji kolejki wystarczy podejść parę kroków do platformy widokowej, skąd już wspaniale widać cały lodowiec. Polecam jednak pokonać ostatnie 600m (ok. 80m w pionie) aby stanąć na samym szczycie, skąd widok jest jeszcze lepszy. Lodowiec robi ogromne wrażenie, a lód go tworzący ma niesamowite struktury.

W pobliżu lodowca wyznaczonych jest wiele szlaków trekkingowych, m.in kilkudniowy szlak Aletsch Panoramaweg, którego fragment można przejść podczas wizyty na Eggishorn, dotrzeć do niego można szlakiem ze stacji pośredniej na Fiescheralp. Więcej informacji na tej stronie.

Lauterbrunnen

Ostatnim miejscem, które planowałem odwiedzić jest Lauterbrunnen, zdaniem wielu jedna z najpiękniejszych dolin w Europie. Dostałem się do niej pociągiem z Interlaken. Pociąg ten jest dość nietypowy, gdyż kursuje również do sąsiedniej doliny w której znajduje się inne warte polecenia miasteczko – Grindelwald. W połowie drogi skład rozdziela się, warto zwrócić uwagę, czy siedzimy w odpowiednim wagonie. Na szczęście są one dość dobrze oznaczone na peronach.

Lauterbrunnen jest centrum wielu okolicznych atrakcji. Oto niektóre z nich:

  • Pociąg kursujący do Kleine Scheidegg, skąd można przesiąść się do kolei na Jungfraujoch, najwyższej stacji kolejowej w Europie, gdzie znajduje się słynne obserwatorium z widokami na lodowce, w tym także na lodowiec Aletsch.
  • Kolejka linowa do Männlichen, skąd można wyruszyć na widokowy szlak Panoramaweg z Männlichen do Kleine Scheidegg.
  • Kolejka linowa do Winteregg, a następnie pociąg do Mürren, skąd mamy widok na okoliczne czterotysięczniki.
  • Więcej informacji znajduje się na stronie regionu, gdzie można także kupić (niestety dość drogie) bilety.

Podczas swojego pobytu miałem czas jedynie wjechać kolejką do Winteregg. Niestety niskie chmury nie pozwoliły na obserwację wysokich gór. Spacer po miasteczku Lauterbrunnen jest jednak bardzo widokowym doświadczeniem, mimo sporej liczby turystów.

Transport publiczny

Szukając informacji na temat podróżowania po Szwajcarii można zetknąć się z wieloma karnetami, które pozwalają obniżyć ceny biletów lub też podróżować „za darmo”. Poniżej zebrałem moje wnioski na ich temat:

  • W przypadku dłuższych podróży (ponad tydzień), w których codziennie chcemy się przemieszczać między miastami najlepszym wyborem będzie Swiss Travel Pass, czyli bilet pozwalający m.in. na bezpłatne podróżowanie pociągami, autobusami i statkami w całej Szwajcarii. Co ważne większość kolejek górskich nie jest objęta tym biletem, jednak bardzo często dla ich posiadaczy przewidziane są zniżki (ok. 50%).
  • Jeżeli nie planujemy korzystać z transportu publicznego codziennie, a i tak podróżujemy dłużej, to lepszą opcją będzie karnet Half Fare Card, który obniża cenę wszystkich biletów transportu publicznego o połowę, w tym także większość kolejek górskich.
  • W przypadku krótszych podróży lub wyjazdów z małą ilością dni w których chcemy się przemieszczać najlepszym moim zdaniem sposobem (na dodatek dość mało znanym) jest bilet Saver Day Pass. Kupujemy go na konkretny dzień i działa on tego dnia tak jak Swiss Travel Pass. Co ważne, najlepiej kupować go z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, wtedy jest najtańszy (kosztuje nawet mniej niż pojedynczy bilet kolejowy). Im bliżej wybranej daty, tym jego cena zazwyczaj rośnie i przestaje on być tak bardzo opłacalny. Ja byłem w Szwajcarii 3 dni, zakupiłem tan bilet na pierwszy i ostatni dzień, a drugi przeznaczyłem na sam trekking.
  • Kupując pojedynczy bilet warto wybrać opcję Point-to-point, który umożliwia przejazd na wybranej trasie dowolnym pociągiem. Odradzam kupowania biletu na konkretne połączenie (Supersaver Ticket), gdyż wtedy musimy się trzymać dokładnie planu a jak wiadomo często któreś miejsce nam się spodoba i będziemy chceli zostać w nim na dłużej, w Szwajcarii o to nie trudno.
  • Mając karnet lub bilet na przejazd po prostu wsiadamy do pociągu i zajmujemy wolne miejsce. Co prawda miejscówki można rezerwować, jednak w praktyce rzadko kto to robi, a szwajcarskie pociągi bardziej przypominają „krajowe metro”.

Zdecydowanie polecam zainstalować sobie na telefonie przed wyjazdem aplikację SBB MOBILE, to w niej zapisują się wszystkie karnety, można kupować bilety na wszystkie połączenia kolejowe, wyszukiwać trasy i przesiadki. Aplikacja jest bardzo intuicyjna i w Szwajcarii korzystają z niej praktycznie wszyscy. Co więcej pokazuje ona utrudnienia w ruchu i opóźnienia (tak, w Szwacjarii też one występują) i proponuje alternatywne drogi dojazdu.

Polecam także zajrzeć na specjalną mapę ważności karnetów dostępną na tej stronie. W okienku z lewej strony wybieramy interesujący nas karnet. Wtedy na mapie pokazują się trasy, które są dla nas dostępne w cenie karnetu, na które mamy zniżkę a także te, które są w pełni płatne.

Podsumowanie

Szwajcaria leży w pięknym zakątku Europy i oferuje mnóstwo miejsc dla fanów natury. Dotarcie do nich z uwagi na bardzo dobrze rozwinięty transport publiczny jest łatwy, jednak należy liczyć się ze sporymi cenami biletów. Co ciekawe wbrew moim przypuszczeniom w pociągach panuje luźna atmosfera, ludziom zdarza się rozkładać na fotelach czy ściągać buty, co w Polsce jest raczej niemile widziane. Ceny podstawowych produktów w sklepach lub restauracjach typu fast-food są tylko nieco wyższe od tych z innych turystycznych miejsc Europy. Wszystko to czyni Szwajcarię zdecydowanie krajem wartym odwiedzenia!

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *